"Wycinka w Czaplińcu była konieczna, bo część drzew przy drodze zagrażała bezpieczeństwu ludzi i była wykonywana 11-12 marca i zakończyła się przed powrotem ptaków z zimowisk na teren ich gniazdowania" - mówi Zastępca Nadleśniczego z Czerniejewa Marek Skorniak.
W żadnym razie celem nadleśnictwa nie było wycinanie drzew z gniazdami czapli, jak zostało to sugestywnie przedstawione w mediach. Należy podkreślić, że przed i w momencie wycinki drzew w gniazdach nie było osobników dorosłych, tym bardziej jaj lub piskląt. Gdyby były, to wycinka zostałaby natychmiast przerwana. Nie ukrywamy, że doszło w czasie wycinki do uszkodzenia części gniazd jeszcze przed przylotem Czapli. To dlatego, że uszkodziły je ścinane drzewa, które przewracały się w różnych kierunkach i rozpadały się, były bardzo niebezpieczne. Według doniesień medialnych było 49 gniazd - tak donosili ornitolodzy a pozostało kilkanaście. My przeliczyliśmy te gniazda jeszcze raz 10 maja i według nas są 43 gniazda na 39 drzewach. Według nas jest 10 gniazd zasiedlonych, na których odbywają się teraz lęgi. Przekaz medialny jest taki, że wycięliśmy drzewa z pisklakami. To nie jest prawda.
W oświadczeniu leśnicy z Czerniejewa zapewniają, że leży im na sercu dobro przyrody. Przyznają, że w tej konkretnej sytuacji priorytet bezpieczeństwa ludzi został potraktowany nadrzędnie, w wyniku czego mogły zostać stracone ptasie lęgi.
Wierzymy, że już w przyszłym roku czaple ponownie zasiedlą istniejące gniazda, wyprowadzając skutecznie swoje potomstwo
- czytamy na stronie Nadleśnictwa Czerniejewo.