Władze Leszna mają niekonwencjonalny pomysł w walce z dewastującymi miasto świniami. Od dłuższego czasu zwierzęta można zobaczyć na osiedlach mieszkaniowych. Niszczą trawniki i działki ogrodowe, zniszczyły też np. murawę boiska piłkarskiego. Samorządowcom w zniechęcaniu dzików do takich eskapad miejskich pomogą myśliwi i leśnicy. Władze miasta wybrały dwa rozwiązania.
Myśliwi na granicy lasów i miasta wykopią oraz potem będą utrzymywać tzw. „pasy zaporowe". Zakopią w nich kukurydzę. Dziki ma wabić jej zapach i stosunkowo łatwa do niej dostępność, kolby będą tuż pod powierzchnią ziemi. Jest szansa, że dzięki takiemu działaniu po jakimś czasie dziki nie powinny już zapuszczać się w różne rejony miasta. Podobna metoda jest stosowana przez koła łowieckie przy ochronie upraw rolnych przed zwierzętami.
Ponadto w lasach dookoła Leszna myśliwi rozmieszczą też urządzenia - tzw. dyspensery - ze środkiem zapachowym odstraszającym dzikie zwierzęta. Stężony zapach potu ludzkiego ma być dodatkowym straszakiem na dziki.
Władze i myśliwi ostrzegają, by nie dotykać dyspenserów ludzkiego potu, bo zapach trudno usunąć.