Pizzeria serwuje dania "na miejscu". Pojawiła się policja i sanepid
Pizzeria w Złotowie, to pierwszy lokal w tamtym regionie i kolejny w Wielkopolsce, który mimo pandemicznych zakazów otworzył swoje drzwi dla klientów.

Patrolujący zauważyli z auta, że po zamarzniętej tafli chodzą chłopcy. Funkcjonariusze zatrzymali wóz i pobiegli nad staw. Relacjonuje Adam Wojciński z komendy powiatowej policji we Wrześni.
Jeden z chłopców znajdował się osiem metrów od brzegu. Policjanci z patrolu oraz kolejni, którzy zdążyli dojechać, a także dwie osoby postronne, utworzyli tzw. łańcuch życia, czyli chwycili się za ręce i weszli do wody. Jednak dużym utrudnieniem w dojściu do chłopca był lód, który policjanci rozbijali rękoma. W ten sposób udało się uratować pierwszego dwunastolatka. Dwaj pozostali chłopcy znajdowali się niemal na środku zbiornika i resztkami sił trzymali się na powierzchni
- opowiada Adam Wojciński, dodając, że nad lodem pozostawały ich głowy. Policjanci zagadywali chłopców, dając wskazówki, co mają robić, aby nie dostać się pod lód.
W tym czasie na stawie pojawili się strażacy z komendy powiatowej we Wrześni, którzy za pomocą sań lodowych dotarli do ośmiolatka i drugiego dwunastolatka.
Chłopcy trafili do szpitala. Termometry wskazały, że ich ciała mają 35 stopni Celsjusza. Życie dzieci nie jest zagrożone. Policja kategorycznie przestrzega wszystkich przed wchodzeniem na tafle stawów i jezior.
Pizzeria w Złotowie, to pierwszy lokal w tamtym regionie i kolejny w Wielkopolsce, który mimo pandemicznych zakazów otworzył swoje drzwi dla klientów.
Pijany ojciec z Gniezna z zarzutami za agresję. 37-latek pobił dziewczynkę, która zwróciła mu na ulicy uwagę, że nie powinien opiekować się małym dzieckiem pod wpływem alkoholu.
Pierwszego lutego rozpocznie działalność szpital tymczasowy na poznańskich targach. Minister zdrowia podpisał dziś decyzję w tej sprawie.