Dziś my, jako Agro Unia, dostajemy wiele sygnałów, bo ktoś chce kupić pięćset kilogramów ziemniaków, sto kilogramów buraków, bo gotuje zupę dla stu czy dwustu ludzi z Ukrainy, których karmi. I my mówimy jasno: trzeba wyposażyć organizacje społeczne, charytatywne, ngos-y w pieniądze (...) na organizację dostaw żywności, bo często nawet za tę żywność ktoś chce zapłacić, ale ona jest trzy czy cztery razy tańsza od samego przewożenia, dlatego trzeba to wszystko robić z głową
- mówi lider Agro Unii.
Kołodziejczak przygotował też symboliczny bilet lotniczy do Brukseli dla Donalda Tuska, aby ten załatwił w Unii Europejskiej pięćset milionów euro dla polskiego rolnictwa. Tyle według niego potrzeba, aby rolnicy utrzymali swoją produkcję, wyszli z długów i kredytów.
Lider Agro Unii wygłosił swoją mowę w pustej chlewni. Jak tłumaczył, właściciel zamknął hodowlę, bo nie mógł sprostać przepisom i warunkom finansowym.