NA ANTENIE: DOMEK BEZ ADRESU (2018)/KRZYSZTOF ZALEWSKI
Studio nagrań Ogłoszenia BIP Cennik
SŁUCHAJ RADIA ON-LINE
 

M. Kowalczyk: Rodzice mają prawo wiedzieć, w jakich aktywnościach biorą udział pracownicy szkoły

Publikacja: 12.02.2021 g.19:28  Aktualizacja: 12.02.2021 g.20:07
Poznań
Miasto Poznań wciąż nie ujawniło, w których szkołach odbyły się szkolenia dla nauczycieli prowadzone przez stowarzyszenie homoseksualistów promujące LGBT. Gościem Wielkopolskiego Popołudnia była prawnik, analityk z Centrum Analiz Prawnych Instytutu Ordo Iuris, Marta Kowalczyk.
marta kowalczyk ordo iuris - ordoiuris.pl
Fot. ordoiuris.pl

Roman Wawrzyniak: Czego dokładnie dotyczył wniosek, z którym w styczniu Ordo Iuris wystąpiło do Urzędu Miasta w Poznaniu?

Marta Kowalczyk: 25 stycznia wysłaliśmy do Urzędu Miasta w Poznaniu wniosek z pytaniami w dwóch kwestiach. Chcieliśmy się dowiedzieć jakie szkoły i ilu pracowników tych szkół brało udział w szkoleniach organizowanych między innymi przez Grupę Stonewall. W drugim pytaniu wystąpiliśmy o sprawozdania z wykonania tych zadań publicznych, a więc tych szkoleń organizowanych przez te organizacje, ponieważ jest to już zadanie zakończone, mówiąc o Stonewall.

Czy miasto już odpowiedziało na to, o czym w ramach transparentności działań urzędu ma obowiązek informować?

Przyszła odpowiedź częściowa. Miasto przedłużyło sobie w granicach, które dopuszcza ustawa, odpowiedź na pytanie o szkoły i zakres ich zaangażowania. Udostępniono nam natomiast sprawozdanie z wykonania tego zadania publicznego.

Co się w nim znalazło?

Opisane były tam działania, które podjęło Stowarzyszenie Stonewall. Mówimy tutaj o dwuczęściowym wykładzie oraz o dwóch warsztatach prowadzonych dla nauczycieli, pedagogów, czy innych pracowników szkół i placówek oświatowych. Działo się to w drugiej połowie 2020 roku.

Dlaczego, Pani zdaniem, miasto ukrywa te szkoły? Póki co nie informuje i pytanie, czy poinformuje.

Mam nadzieję, że poinformuje. Ma taki obowiązek. Miasto wskazało, że nie zdąży przygotować odpowiedzi w tym zakresie w ciągu dwóch tygodni, więc przedłużyło sobie tę możliwość na dwa miesiące.

Jaki był cel wystąpienia z takim wnioskiem? Jakie były Państwa intencje?

Po pierwsze, jest to działanie władz publicznych z funduszy publicznych, więc obywatele mają prawo dowiedzieć się, na co są takie fundusze przeznaczane i kto zajmuje się wydatkowaniem tego, czy wykonywaniem zadań z tego tytułu. Mieliśmy też głosy od zaniepokojonych rodziców tym, że takie warsztaty się odbywają, o czym nie byli informowani.

Czy rodzice mają prawo wiedzieć, w których szkołach szkoleni są nauczyciele przez tych samych aktywistów LGBT, którzy szkolą w internecie młodzież z tego, jak się odbywa stosunki homoseksualne, czy wydają broszury o najbardziej „odjazdowych” imprezach gejowskich w Poznaniu, albo organizują tak zwane "Marsze Równości"? Czy rodzice powinni wiedzieć, że nauczyciele, którym oddają dzieci na całe dnie, są przez takie osoby szkolone? Osobną sprawą jest, czy wiedzą o takiej aktywności tych instruktorów.

Z tego co mi wiadomo, to nie są to informacje powszechnie udostępniane. Wydaje mi się, że jest to informacja, która powinna być przekazana rodzicom, czy udostępniona szerzej. Nie mówimy tutaj o nazwiskach nauczycieli, czy pracowników szkół. Mówimy o tym, które szkoły i w jakim stopniu są w takie akcje zaangażowane. To mieści się w obrębie informacji publicznej. To tak naprawdę ułatwi pracę dyrektorom oraz rodzicom. Zapewne są rodzice, którym takie formy aktywności, czy takie formy warsztatów odpowiadają i być może byliby zadowoleni, że ich dzieci są uczone przez takie osoby. Ale są też inni rodzice.

Tacy, którzy mogą sobie tego nie życzyć, albo chociaż chcieliby wiedzieć.

Być może to by też pozwoliło uniknąć konfliktów w szkole i zdziwienia rodziców. Rodzice, którzy sobie tego nie życzą, mają prawo wiedzieć w jakich aktywnościach biorą udział pracownicy szkoły.

Teraz mamy czas pandemii więc być może te wszystkie szkolenia i inne formy są nieco utrudnione, albo wyglądają inaczej niż mogłyby wyglądać. Czy można w jakiś sposób przewidzieć skutki takich szkoleń?

To wszystko zależy pewnie od konkretnej osoby, która by brała w tym udział oraz tego na ile ten przekaz do niej trafi i na ile będzie chciała go realizować. Jak wiemy, dzieci spędzają teraz coraz więcej czasu w szkole, chociaż niekoniecznie fizycznie, bo teraz mamy nauczanie zdalne. Nauczyciele na pewno mają wpływ na swoich uczniów i sposób przekazywania wiedzy, czy informacji i to, co mogą przekazać przy okazji, ma jakiś wpływ na kształtowanie się młodych ludzi.

Co stanie się z odpowiedzią, na którą Państwo jeszcze czekacie? Kiedy miasto powinno wam te dane udostępnić?

Ostatecznym terminem odpowiedzi na to pytanie, której termin został przedłużony, wypada na koniec marca.

Czy Państwo udostępnicie odpowiedź? Będzie można dowiedzieć się, jeżeli nie od miasta, to od Państwa, gdzie, w których szkołach były takie szkolenia prowadzone, żeby rodzice – zwolennicy, ale też przeciwnicy takich rozwiązań – mieli szanse zareagować?

Ta odpowiedź na pewno zostanie poddana naszej analizie i na pewno udostępnimy informacje na ten temat.

Co może zrobić rodzic, który dowie się, że nauczyciele biorą udział w takich szkoleniach, a on niekoniecznie życzyłby sobie, żeby osoby, które znane są publicznie z rzeczy, o których wspominałem i stosują ten rodzaj prania mózgu pod płaszczykiem haseł tolerancji i miłości, miały kontakt z ich dziećmi i je edukowały i wychowywały?

Na pewno trzeba to rozbić. Kiedy jakaś organizacja bezpośrednio bierze udział w zdarzeniach, które się dzieją w szkole, żeby na przykład szkoliła dzieci, to rodzice mogą interweniować i się nie zgodzić na tego typu warsztaty, czy szkolenia dla uczniów. Jeśli mówimy o warsztatach dla nauczycieli, to rodzice nie mogą zakazać nauczycielowi brać udziału w jakichś wydarzeniach.

Chociaż jest to instytucja publiczna. Pytanie o rolę i nadzór pedagogiczny kuratoriów oświaty. Czy oni nie powinni wiedzieć co dzieje się w szkołach pod względem nadzoru metodycznego?

Być może możemy mówić tutaj o roli kuratorium, natomiast myślę, że ważnym i potrzebnym byłoby, żeby rodzice mogli się dowiedzieć właśnie chociażby o takiej współpracy pracowników szkoły i ich zaangażowaniu i dzięki temu uniknąć ewentualnych konfliktów.

Chodzi o zwykłą transparentność, która w przypadku urzędów powinna być obowiązkowa, a nie przedłużanie terminów i zwlekanie z odpowiedzią. Dziękuję za rozmowę.

Dziękuję bardzo.

https://radiopoznan.fm/n/oqaWPS
KOMENTARZE 0