Chemikalia we wszystkich beczkach zostały przebadane, zidentyfikowane i przekazane do fachowej utylizacji. W najbliższych dniach wyjadą z naszego miasta ostatnie transporty
- informuje prezydent Kalisza Krystian Kinastowski.
Niebezpieczne substancje były gromadzone w magazynach przez kilka lat. Prowadzący jednoosobową działalność poznaniak Patryk M. wynajął magazyn, a następnie za zgodą miasta gromadził odpady chemiczne. Do magazynów trafiły lakiery, farby i rozpuszczalniki. Później mężczyzna zniknął. Jak się okazało był tylko "słupem" w tym procederze i nie można było od niego wyegzekwować usunięcia odpadów. Sąd skazał go na dwa lata więzienia.
Miasto stanęło przed problemem likwidacji szkodliwych substancji. Koszt utylizacji był gigantyczny. 19 mln złotych. Połowę pieniędzy udało się pozyskać z Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Część odpadów zostanie wywieziona na składowisko odpadów niebezpiecznych, a część zostanie zutylizowana w Niemczech w przystosowanej do tego spalarni.