Marsz odbywający się pod hasłem: "Równe prawa to nie przywileje", był elementem odbywających się rokrocznie w Poznaniu Dni Równości i Tolerancji. "Chcemy zwrócić uwagę na fundamentalne wartości, którymi są: równość, tolerancja, oraz szacunek dla różnorodności. Chcemy określonych działań a nie obietnic. Żądamy konkretnych decyzji w związku z trzema najważniejszymi dla nas ustawami: o związkach partnerskich, zgodnej z konstytucją ustawy o wdrażaniu niektórych przepisów UE w zakresie równego traktowania, a także ustawy o zbrodniach z nienawiści i mowie nienawiści" - powiedziała współorganizatorka marszu Sandra Wiktorko.
Przemarsz poprzedziła manifestacja przeciwników Marszu Równości. Jej uczestnicy mieli transparenty i wznosili okrzyki: "Chłopak + dziewczyna normalna rodzina". "Jestem biały, hetero, wierzący - przepraszam", "Pedały wara od dzieci". "Nasz sprzeciw budzi organizacja tego typu zgromadzeń w miejscu publicznym. Uważamy, że prowadzenie tego typu marszów jest całkowicie bezzasadne i bardzo kosztowne. Seksualność człowieka jest indywidualną sprawą każdego z nas. Sprzeciwiamy się paradom homoseksualistów i tak samo zaprotestujemy przeciwko paradzie heteroseksualistów" - powiedział organizator zgromadzenia Adam Szyndler.
Pikieta ok. 200 przeciwników marszu trwała kilkadziesiąt minut i zakończyła się wraz z rozpoczęciem pochodu ulicami Poznania. Oba wydarzenia zabezpieczały oddziały policji, w tym także funkcjonariusze z psami i policja konna oraz samochód z armatką wodną.
Poznańska policja poprosiła przedstawicieli Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka oraz Rzecznika Praw Obywatelskich o obserwowanie obu demonstracji. Niezależny obserwator obu demonstracji Paweł Osik z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka twierdzi, że było spokojnie. Choć jak dodaje w trakcie marszu dochodziło do prowokacji. - Były jakieś osoby, które chciały się dołączyć do tego marszu. Policjanci uznali, że ich nie przepuszczą i okazało się to dobrą decyzją, bo hasła padające później z ich ust wskazywały, że te osoby nie powinny dołączać do marszu. Obserwator chwali jednak pracę policji.
Rzecznik wielkopolskiej policji Andrzej Borowiak powiedział Radiu Merkury, że funkcjonariusze nie odnotowali żadnych incydentów.
Marsz przeszedł sprzed Opery ulicami: Fredry, Al. Niepodległości, Świętym Marcinem, Al. Marcinkowskiego, przez Stary Rynek na Plac Wolności. Policjanci, którzy ochraniali Marsz Równości, po zakończeniu demonstracji przenieśli się w okolice stadionu przy Bułgarskiej. Teraz pilnują porządku podczas meczu z Polonią Bytom.
(PAP+Radio Merkury)