Młodzi ludzie w fartuchach lekarskich lub strojach ratowników z licznymi transparentami wyruszyli z Placu Adama Mickiewicza, by dojść na plac Wolności. W demonstracji uczestniczyło ponad 200 osób.
"Z niepokojem patrzymy w przyszłość" - mówią studentki piątego roku medycyny: Zuzanna Aurast i Wiktoria Andrzejewska.
Brak dofinansowania odpowiedniego, to, że musimy właśnie wybierać między np. zleconymi badaniami. Najbardziej frustracja i przygnębienie starszych kolegów, którzy świeżo co zaczęli być lekarzami, a już mają dosyć pracy w zawodzie. Myślę, że to chyba nie powinno tak wyglądać. Myślę, że dofinansowanie jest tu niestety kluczową sprawą, jednak to przeorganizowanie też, trochę przewartościowanie tego systemu, docenienie pracowników przede wszystkim, to wiele by zmieniło w podejściu. To, że zwiększymy limity na studiach medycznych, nie jest tutaj rozwiązaniem, ponieważ brakuje specjalistów, którzy mogliby nas szkolić
- mówią studentki.
Protest studentów wsparły samorządy: lekarski i pielęgniarski. Na niesionych transparentach przyszli medycy napisali między innymi: "Naszym wyborem była medycyna, nie administracja", "Krótsza kolejka - dłuższe życie" czy "Bez lekarza, pielęgniarza, elektroradiologa szpital to tylko budynek".
Takie demonstracje odbyły się dziś w tych miastach, w których są uczelnie medyczne.