W sobotnim marszu udział zapowiada kilka tysięcy osób. Protestuje przeciwko niemu lewica, a konkretnie 22 osoby, podpisane pod apelem do prezydenta Piły. Może się okazać jednak, że nie 22, a 21 osób. Wiceprezes stowarzyszenia Effata twierdzi bowiem, że prezes złamała prawo, bo - jego zdaniem - podpis stowarzyszenia pod apelem umieszczono nielegalnie.
- Zgodnie ze statutem, w dwóch miejscach jest zapis, że tego typu rzeczy powinny być podpisane przed dwie osoby. Powinna być również uchwała stowarzyszenia do podpisywania takich umów, zobowiązań, apeli. Konkluzja jest taka, że jedna osoba podpisała się w imieniu stowarzyszenia. Zrobiono to bez wiedzy członków stowarzyszenia i takie działanie jest po prostu niezgodne z prawem, nielegalne - powiedział nam Artur Łazowy.
Według nieoficjalnych informacji list miała podpisać prezes stowarzyszenia. Ta jednak wypiera się tego i twierdzi, że jedynie pomagała redagować tekst apelu. Według Łazowego, niezależnie kto złożył podpis, zrobił to nielegalnie i będzie musiał ponieść konsekwencje.
Zarzuca KOMU !?