Stanisław Streich został zamordowany w czasie mszy świętej w 1938 roku w nowej parafii w podpoznańskim Luboniu, przez lewicowego fanatyka, działającego z pobudek religijnych.
Metropolita poznański przypomniał, że ponad 5 lat temu rozpoczęto jego proces beatyfikacyjny na szczeblu diecezjalnym, a kilka dni temu papież Franciszek otworzył drogę do beatyfikacji kapłana, która najprawdopodobniej będzie miała miejsce w przyszłym roku w Poznaniu.
- W ostatnich miesiącach swojego pasterzowania ksiądz Streich żył w ciągłym napięciu - przypomniał metropolita.
W kwietniu włamano się do kościoła i uszkodzona tabernakulum. W sierpniu napadnięto stróża pilnującego kościół, w październiku nieznani sprawcy obrzucili księdza kamieniami - w tym samym miesiącu napisał on testament. Otrzymywał sporo anonimowych listów, w których obelżywymi słowami zapowiadano jego rychłą śmierć.
Arcybiskup Stanisław Gądecki przypomniał, że męczennik urodził się w 1902 roku w Bydgoszczy, studiował w Wyższym Seminarium Duchownym w Gnieźnie i Poznaniu, otrzymał święcenia kapłańskie w 1925 roku, był wikariuszem w parafiach św. Floriana, następnie Bożego Ciała oraz św. Marcina w Poznaniu. Później pełnił funkcję proboszcza w Żabikowie, zapamiętano go jak kapłana uczynnego, pomagającego parafianom.
Został zamordowany w wybudowanym przez siebie kościele w Luboniu, zabójcą był lewicowy fanatyk, który w czasie nabożeństwa kilka razy strzelił do kapłana. Miało to miejsce 27 lutego 1938 roku.