Wczoraj wieczorem w domu jednorodzinnym przy ulicy Podgórnej w Chodzieży znaleziono ciała pięciu osób: 41-letniego mężczyzny, jego 38-letniej żony, czteromiesięcznego synka oraz rodziców mężczyzny, z którymi od kilku miesięcy mieszkało małżeństwo.
Nasze ustalenia wskazują, że to 41-latek zabił swoją rodzinę, a potem popełnił samobójstwo – mówi rzecznik Prokuratury Okręgowego w Poznaniu, prok. Łukasz Wawrzyniak.
Podjęte na miejscu działania z udziałem prokuratora i biegłych, dzisiaj dały obraz przebiegu tego zdarzenia. Według naszych wstępnych ustaleń, choć graniczących z pewnością, doszło w tym domu do czterokrotnego zabójstwa, a następnie śmierci samobójczej 41-letniego sprawcy, a więc mężczyzny, który w tym domu także mieszkał
- mówi Łukasz Wawrzyniak.
Na miejscu zdarzenia znaleziono nóż, którym prawdopodobnie dokonano zbrodni. Śledczy wykluczyli wersję, że zrobił to ktoś z zewnątrz.
Na razie nieznane są motywy czynu. Prokuratura wskazuje, że nie ma informacji, by w rodzinie dochodziło do konfliktów.
Nie mamy żadnych informacji, by w tej rodzinie działo się coś złego, by były jakieś sygnały o przemocy z którejkolwiek ze stron. Chociażby ze strony tego 41-letniego mężczyzny. Wiemy, że ta rodzina pojawiła się w Chodzieży 2 miesiące temu, przeprowadziła się tu z Sochaczewa. Wiązało się to z chorobą tego 73-letniego mężczyzny, ojca sprawcy. Ta młodsza rodzina miała się nim zaopiekować, pomóc w opiece nad starszym mężczyzną
- mówi rzecznik prokuratury.
Rodzina nie jest też znana policji ani w Miejskim Ośrodku Pomocy Społecznej w Chodzieży. Sąsiedzi twierdzą, że starsze małżeństwo mieszkało tu od kilkudziesięciu lat. Byli to spokojni ludzie, którzy z nikim nie mieli zatargów. Jakiś czas temu starszy mężczyzna miał podupaść na zdrowiu, dlatego coraz mniej wchodził z domu. Często widzieli jednak 41-latka, który ze swoją żoną i dzieckiem spacerował po okolicy. Miał być spokojnym człowiekiem.
Jeszcze w tym tygodniu ma zostać przeprowadzona sekcja zwłok wszystkim domowników.