Jak informuje Robert Pilarczyk, dyrektor departamentu transportu w urzędzie marszałkowskim w Poznaniu, pierwszy tydzień po wprowadzeniu nowego rozkładu to okres, w którym prowadzone są obserwacje.
Ten pierwszy tydzień jest zawsze newralgiczny z punktu widzenia, często na nowo odnajdowania się pasażerów w dojazdach do pracy, do szkoły, a więc ten pierwszy tydzień zawsze jest dla nas dużym testem i też to tydzień, w którym prowadzimy obserwacje odnośnie tego, gdzie ewentualnie zmienić obiegi pociągów – tam właśnie, gdzie pociągi są mocno obciążone pasażerami, żeby spróbować te jednostki podmienić na bardziej pojemne
- mówi Robert Pilarczyk.
Na odcinku Piła – Poznań, pasażerowie narzekają z kolei na nowe poranne godziny odjazdu pociągów do Poznania. Dariusz Kaszyński z Kolei Wielkopolskich przekonuje jednak, że rozkład jest wynikiem między innymi wniosków, jakie napływały do przewoźnika.
Godziny, które zostały zaproponowane podróżnym, wynikają też z wniosków, które otrzymywaliśmy od podróżnych w czasie minionego rozkładu jazdy. Absolutnie wszystkie uwagi, które do nas napływają, w dalszym ciągu bierzemy pod uwagę i przy kolejnej korekcie rozkładu jazdy w miarę możliwości będziemy starali się w jeszcze lepszym stopniu dostosować rozkład na tej linii do potrzeb podróżnych
- wyjaśnia Dariusz Kaszyński.
Następną korektę rozkładu jazdy zaplanowano na 10 marca przyszłego roku.