Dom komunalny w Gnieźnie

Sąd nie miał wątpliwości, że inwestor poniósł szkodę. Mimo że budowa stała, spółka Sap-Property musiała płacić wygrodzenie generalnemu wykonawcy inwestycji. Sąd podkreślał, że trudno mówić w tej sprawie o staranności miejskich urzędników, skoro ich decyzje zostały uchylone z powodu naruszenia prawa.
Ogłoszona w piątek decyzja to wyrok częściowy w tej sprawie. Sąd odniósł się bowiem tylko do niektórych zarzutów inwestora. Spółka domagała się w tym procesie prawie 10 mln złotych odszkodowania.
"Najważniejsze jest to, że sąd uznał odpowiedzialność miasta" - powiedział prezes Sap-Property Mieczysław Jaśkowski po ogłoszeniu wyroku. Inwestor będzie walczył o odszkodowanie za pozostałe straty. To między innymi utrata planowanych dochodów z inwestycji. Gdyby kompleks powstał w planowanym terminie, spółka sprzedałaby mieszkania po wyższej cenie. Tymczasem przestój i kryzys na rynku mieszkaniowym sprawiły, że teraz zyski z inwestycji są mniejsze.
Wyrok nie jest prawomocny. Pełnomocnik miasta nie chciał go komentować.