Skala zaangażowania mieszkańców Buku w pomoc dla Ukraińców, którzy stracili dach nad głową zaskoczyła nawet lokalne władze. Krótko po pożarze ludzie zaczęli przynosić odzież, obuwie, ręczniki i środki czystości. – Pierwsze dary docierały zanim jeszcze o to zaapelowaliśmy – przyznaje szefowa miejscowego Ośrodka Pomocy Społecznej Agnieszka Słaby.
- Nie widziałam u ludzi negatywnego podejścia w związku z tym, że to są Ukraińcy, podeszli do poszkodowanych po prostu jak do mieszkańców Buku. Byłam tym troszkę zaskoczona, bardzo mile zresztą. Odzew mieszkańców był bardzo duży. Okazali duże współczucie. Kiedy ludzie przynosili te rzeczy do hali sportowej, było widać że oni to przeżywali, że to był dla nich szok – dodaje.
Dzisiaj agencja pracy, do której byli zapisani, znalazła im nowe lokum.
W pożarze domu nikt nie ucierpiał, ale kilku obywateli Ukrainy straciło w płomieniach dokumenty. Sprawą zajęły się już ukraińskie służby konsularne.