"Wpływ na to ma niewątpliwie chłodniejsza wiosna" - wyjaśnia plantator spod leszczyńskiej Kłody, Tomasz Szulc.
Jest ta wiosna opóźniona. Tym bardziej, że ta temperatura nie jest nadal jeszcze taka wysoka, by przyroda nadganiała, wegetacja nie przyspiesza. Truskawki, które mamy przykryte agrowłókniną, mają dwutygodniowe opóźnienie. Tegoroczne zbiory truskawek powinny być porównywalne z ubiegłorocznymi, świadczy o tym chociażby liczba zawiązek. Jeżeli chodzi o wydajność, to liczymy, że zbierzemy około 20 ton z hektara.
Tomasz Szulc nie kryje, że w porównaniu z ubiegłym rokiem, w tym sezonie truskawki będą droższe o 20 proc., bo o tyle mniej więcej zdrożały środki do produkcji owoców. Wzrosły też koszty pracy.