Po wybuchu gazu w nocy z czwartku na piątek urzędnicy zaapelowali o wsparcie trzech rodzin, których domy spłonęły. Mieszkańcy zostali tylko z tym, co mieli na sobie, gdy uciekali z miejsca pożaru. Dary, które przynieśli mieszkańcy, zapełniły pomieszczenia biurowe i magazyny ośrodka, dlatego na razie zbiórka została wstrzymana - mówi pełniąca obowiązki kierownika placówki Anna Ryszka.
- Jest tego bardzo duża ilość. To, co jest tutaj w naszych pomieszczeniach biurowych to jest zaledwie cząstka. Bardzo duży odzew. Mamy kołdry, pościele, też odzież, kurtki zimowe. Dużo środków czystości. Będą kolejne listy przygotowywane już pod kątem przyszłych potrzeb, pod kątem tych mieszkań - lokali zastępczych, które dostaną mieszkańcy. Wtedy ewentualnie wyposażenie czy lodówki, czy pralki. Mieszkańcy raczej nie deklarują chęci powrotu w to miejsce, gdzie wybuchł pożar, przy samej rurze to nie wchodzi w grę - dodaje Anna Ryszka.
Poszkodowane rodziny już odebrały część darów. Na pomoc rzeczową mogą liczyć także mieszkańcy 15 innych domów, które zostały zniszczone w pożarze. Cały czas na rzecz pogorzelców można wpłacać pieniądze na specjalnie uruchomione konto. Rząd przekazał trzem najbardziej poszkodowanym rodzinom po 20 tysięcy złotych.