Mocno wiało w nocy w Wielkopolsce

Tuż przed północą strażacy dostali informacje o zerwanym dachu w IV LO w Kaliszu. Nikt nie ucierpiał. Ponad trzy godziny trwało zabezpieczanie foliami uszkodzonego budynku. Jak ustalił nasz reporter lekcje w szkole odbędą się normalnie z planem. Kaliscy strażacy usuwali też powalone na drogach drzewa m.in w miejscowości Krowica Zawodnia, samym Kaliszu i Godzieszach Wielkich. W Wielkopolsce podobnych interwencji było 80. Wiatr najsilniej wiał na południu regionu, w porywach do 80 km/h. Ominął centrum (w tym Poznań) i północ Wielkopolski.

Wciąż bez prądu są mieszkańcy kilku miejscowości na południu regionu. Jak podaje na swojej stronie Energa - do południa potrwa usuwanie awarii w gminie Blizanów - tam napięcia nie mają odbiorcy w kilku miejscowościach. Z kolei do 10:15 ma potrwać usuwanie awarii na terenie gminy Koźmin Wielkopolski. Wczoraj na południu silnie wiało. 

Strażacy usuwali powalone drzewa, które uszkadzały m.in linie wysokiego napięcia. Jak mówi Danuta Tabaka z Enei dużo spokojniej było w centralnej i północnej Wielkopolsce. - Nie ma tu poważnych awarii, są drobne pojedyncze, o znaczeniu lokalnym - mówi Tabaka.

Zdecydowanie gorzej sytuacja wygląda na południu kraju. Prawie 800 razy interweniowali w nocy strażacy w województwie śląskim. To wynik wichury, która przeszła przez centrum regionu. Najwięcej interwencji dotyczyło powalonych drzew i zerwanych linii energetycznych. Doszło także do zerwania dachów. W powiecie wodzisławskim jedna osoba została ranna, gdy jej samochód najechał na powalone drzewo. Do komendy wojewódzkiej PSP nadal spływają zgłoszenia.

Aktualizacja, godz. 10:05

Według spółki Enea Operator, na południu Wielkopolski prądu nie ma 500 odbiorców. Awarie mają zostać usunięte do południa.

Aktualizacja, godz. 10:10

Silny wiatr zniszczył dach IV Liceum Ogólnokształcącego w Kaliszu. W nocy przez ponad trzy godziny zabezpieczano strop folią. Prowizoryczne naprawy skończyły się około 3:00 nad ranem.  

- Lekcje odbywają się normalnie, wyłączona jest tylko jedna sala lekcyjna - mówi dyrektor Izabela Kotkowska. 

Na razie nie wiadomo, jakie są straty. Prawdopodobnie zapłaci za nie ubezpieczyciel.