Dziś kandydat z 10. miejsca listy KO przyznaje, że poniosły go emocje. Czy w taki sposób chce prowadzić kampanię i czy dziś wyraziłby się inaczej? - Oglądając wybuchające afery, człowiek traci zimną krew - mówi Arkady Fiedler.
Na pytanie, czy gdyby miał możliwość cofnąłby te słowa, odpowiada: Myślę, że tak. - Ja działam i mieszkam w ogrodzie kultur i tolerancji, mówię o naszym muzeum puszczykowskim, ale też jestem człowiekiem z natury dość porywczym i krwistym jeśli chodzi o charakter i czasami człowieka diabli biorą. No niestety, tak to bywa - tłumaczy Fiedler.
Fiedler zapewnia, że chciałby prowadzić kampanię pozbawioną mowy nienawiści. Słowa o politycznej gangsterce skomentował kandydat nr 5 z listy Prawa i Sprawiedliwości Tadeusz Zysk, który współpracował z Arkadym Fiedlerem i wydał jego książkę.
- Ja myślę, że pod budką z piwem są bardziej łagodne sformułowania. Myśmy współpracowali, bardzo miła i inteligentna osoba, ale to chyba przykład osoby, która się dała ponieść emocjom skrajnych skrzydeł, ludzi nieodpowiedzialnych, którzy nad interes miasta, nad interes Polski, nad interes Wielkopolski przedkładają własne emocje. I to jest właśnie ten mój apel, żebyśmy nie poddawali się takim złym emocjom. Pan Arkady Fiedler jest osobą rozsądną, bo ja sam z nim współpracowałem, książkę jego wydałem, a teraz słucham słowa, które niegodne są polityka - uważa Tadeusz Zysk.
Kampania wyborcza rozpoczęła się 9 sierpnia, z dniem ogłoszenia przez prezydenta terminu wyborów. Zakończy się z chwilą rozpoczęcia ciszy wyborczej, czyli 12 października o północy.
Również osobiście wiele razy rozmawiałem na różne tematy z panem Fiedlerem i znam go od kilkudziesięciu lat, choć ostatnio kontakt się nam urwał. Moim zdaniem zawsze był spokojny i opanowany w rozmowie, a tutaj taki koszmar słowny! To niesłychane faux pas w ustach tego człowieka. Widać jak wiele goryczy musi mieć w sobie dzisiejsza opozycja. I to wszystko dla władzy? Straszne!