Duchowny po wygranych przez Jacka Jaśkowiaka wyborach napisał w internecie: "Poznaniu, żal mi Ciebie". Na wieczorną mszę do kościoła na Osiedlu Kosmonautów przyszedł prezydent Jacek Jaśkowiak.
Razem z Jackiem Jaśkowiakiem w kościele zjawili się jego zastępca Mariusz Wiśniewski oraz radny PO Wojciech Kręglewski. W kościele był też poseł PIS Bartłomiej Wróblewski. W homilii ksiądz Daniel Wachowiak w bezpośredni sposób nie odnosił się do prezydenta Poznania. Przypomniał psalm "Błogosławiony, kto się boi Pana". Cytował też byłego premiera Francji Roberta Schumana. - Demokracja zawdzięcza istnienie chrześcijaństwu - przypomniał słowa Schumana ksiądz Wachowiak.
Pod koniec mszy duchowny wręczył prezydentowi Poznania książkę - Encykliki Jana Pawła II. - Poniekąd się umówiliśmy na kolejne spotkanie, ale to pan prezydent da znać kiedy się zobaczymy - mówił po mszy ksiądz.
Prezydent Poznania Jacek Jaśkowiak podkreślał w rozmowie z dziennikarzami, że nie chodzi zbyt często do kościoła. - Znacznie bardziej lubię sięgać do Biblii.
Pytany czy z kościoła wyszedł inny Jacek Jaśkowiak niż do niego wchodził Jacek Jaśkowiak odpowiedział, że on się nie zmienia. Podkreślał jednak, że nie chce, aby kościół angażował się w politykę.
Po mszy prezydent Jacek Jaśkowiak zamienił kilka zdań z poseł Bartłomiejem Wróblewskim z PIS. - Dużo nie brakowało, a my walczylibyśmy, ale pan Zysk też dzielnie walczył - mówił prezydent. - To już temat zamknięty - odpowiadał Bartłomiej Wróblewski. A część wiernych zaczęła klaskać i gratulować Jackowi Jaśkowiakowi wygranej w pierwszej turze.
Powinno ono brzmieć; Minął już tydzień, gdy żarliwi katolickiego boga wielbiciele, ustami prowadzącego ogłosili, iż postępowaniem (tu głosowaniem) swoim boga tego zadowalać należy...
iż postępowaniem (tu głosowaniem) swoim boga tego zadowalać należy.
O.K. Może mają rację.
Gdy z kolei ja - jako ten w boskie zadowolenia nie wtajemniczony - pytam,
jak się to boskie zadowolenie objawia, to śmiertelne milczenie następuje.
Wnioski takie wyciągam, iż żaden z piszących tu na forum,
zawodowych katolików swego boga jeszcze nie zadowolił
i objawów tego boskiego zadowolenia nie doznał.
To bardzo smutne i źle o wyznawcach tej religii,
jak i o samej religii świadczące.
I tak to sobie tłumacz ...
aby Pan Bóg BYŁ ZADOWOLONY.
Bóg czyli kościół rzymski?
A jeśli nie kościół rzymski tylko sam bóg, to niech któryś z dyskutantów,
najlepiej katolików uprawiających tę religię zawodowo (np. hetman, zigi, katolik i im podobni) odpowie mnie szaraczkowi,
jak katolicki bóg swoje zadowolenie objawia?
Stiff nie jestem księdzem ale dzięki za porównanie, bo to oznacza że dobrze bronię wiary którą wyznaje. Masz rację modlitwy nigdy za wiele i zawsze warto się modlić o nawrócenie grzeszników, tak złych księży jak i przeciwników wolnej od zdrajców i sprzedawczyków Polski.
Ponadto z jego zachowań jak i książki biograficznej wynika, że daleko mu do dobrych i godnych naśladowania zachowań. Przeczytaj książkę to się dowiesz jak np. "wykańczał" ludzi pracując u Kulczyka. "Opowiada o tym jak manipulował ludźmi oraz niszczył i deptał słabszych. – Czułem się jak żołnierz do wynajęcia. Szedłem, biłem się i dostawałem za to kasę – mówi Jaśkowiak o czasach kiedy pracował w biznesie." Cóż, to raczej zła cenzurka. Czy taka odpowiedź Cię teraz zadowala?
Do meritum; Według mnie prezydent był i jest złym prezydentem i tutaj mógłbym wypisać całą listę zastrzeżeń. To zajęłoby jednak sporo czasu, bo lista byłaby naprawdę długa, poczynając od jego zachowań osobistych po nie spełnione punkty programu wyborczego sprzed 4 lat. Nie zamierzałem pisać o przyszłości prezydenta, bo żadne z nas jej nie zna, ale mogę się odnieść do przeszłości.
I w zasadzie tylko ta twarz Jaśkowiaka jako prezydenta mnie interesuje. Dla mnie osobiście jest zupełnie obojętne czy prezydent jest katolikiem czy nie, czy podziela moje poglądy czy nie. Chociaż wiem, że jako praktykujący katolik powinien sumiennie i sprawiedliwie wypełniać swoje obowiązki, bo do tego obliguje go owa religia. Życzyłbym sobie żeby nie był hipokrytą i nie skłócał mieszkańców oraz ich nie obrażał. Jedno jest pewne, że powinien liczyć się ze słowem mieszkańców i tego będę wymagał od każdego prezydenta i jakkolwiek będzie się nazywał.
Kolejny raz nie odniosłeś się w najmniejszym stopniu do tego co napisałem. Przeczytałem jedynie kolejne zniewagi. Tyle tylko potrafisz? żal...
Nie rozumiem dlaczego porównujesz mnie do księdza? Nie, nie upajam się swoją osobą, wiem że jestem człowiekiem który popełnia błędy i zgodnie z tym co napisałem niżej staram się nad sobą bezustannie pracować. Ale Ty też popełniasz błędy i może warto żebyś się nad tym zastanowił? A może myślisz, że jesteś bez wad?
Ps. Mam dejavu, gdyż kolejny raz odnoszę wrażenie, że ten wpis "napisało" drugie wcielenie Kamila.
Myślisz że ilośc nadrabia jakośc, otoż nie to co piszesz jest zawsze obok nie słuchasz Kamila, klepiesz , klepiesz beznadziejnie jak każdy niedouczony, mało bystry klecha.
Są też mądrzy księża, ale ty nie jesteś tym przypadkiem, nie słuchasz owieczek, upajasz się swoja osobą, jesteś narcyzem, zachwyconym tym co napisałeś....
szkoda czasu na Twoje bla, bla, bla....
To znaczy, że każdy człowiek, każdego dnia powinien dążyć do doskonałości w swej ułomności. Ludzie idealni nie istnieją, dlatego każdego dnia powinniśmy starać się ubogacać, rozwijać i zwyczajnie być lepszym a nie mówić "ja się nie zmieniam" bo to pycha i zatwardziałość.
Po drugie, Bóg jest wszędzie, w domu, w pracy, na ulicy, w kościele czy na łące gdzie pasą się krowy. Bóg jest wszędzie. I bez wątpienia Bóg jest w urzędach z politykami. Oczywiście jeżeli tylko ktoś w Boga wierzy to musi to zrozumieć i zaakceptować - prawda? Jeżeli Jaśkowiak czyta Biblię i czasami nawet chodzi do kościoła (jak powiedział), to raczej w Boga wierzy, a skoro tak, to w domu, w pracy i gdziekolwiek się znajdzie gdzie jest Bóg powinien kierować się słowem Bożym, bo On nakazuje nam żyć słowem Bożym każdego dnia i o każdej godzinie.
"Jesteś w domu - Bóg cię widzi. Jesteś w pracy - Bóg cię widzi. Jesteś w pubie - Bóg cię widzi. Jesteś w .... Bóg cię widzi. Jeżeli znajdziesz takie miejsce na ziemi gdzie Bóg cię nie widzi, to wtedy grzesz do woli." To znakomity cytat z kazania niestety nie żyjącego już poznańskiego księdza.
Reasumując; polityki nie można oddzielić od Boga, bo Bóg jest wszędzie. To ludzie przez swoją przewrotność i chciwość chcą oddzielić politykę od Boga tylko po to żeby grzeszyć.
To według ciebie prezydent jest złym człowiekiem? A jeżeli tak to jest złym człowiekiem, bo nie podziela twoich poglądów i kościoła?
Panie prezydencie warto zwrócić uwagę na poniższe cytaty, również te z Biblii, którą pan czyta ale czy dobrze rozumie?
"Człowiek o zatwardziałym sercu i o twardym karku nie szuka współpracy z ludźmi ani z Bogiem. Nie chce porozumienia i nie jest skłonny do dialogu z Nim. Żyje jakby we własnym świecie, nie dopuszczając do swych uszu i do kamiennego serca racji rozumowych. Często trwa w grzechu zakłamania i buntu. Taki człowiek jest uparty, usidlony złem, które zabiera mu częściowo jego wolność. On kocha siebie miłością egoistyczną, a nie kocha Boga i bliźniego. W ten sposób zdąża do śmierci!"
W Liście do Hebrajczyków czytamy: "Dziś, jeśli głos Jego usłyszycie, nie zatwardzajcie serc waszych jak w buncie, jak w dzień kuszenia na pustyni, gdzie kusili Mię ojcowie wasi przez wystawianie na próbę, chociaż widzieli dzieła moje przez czterdzieści lat. (...) Uważajcie, bracia, aby nie było w kimś z was przewrotnego serca niewiary, której skutkiem jest odstąpienie od Boga żywego, lecz zachęcajcie się wzajemnie każdego dnia, póki trwa to, co "dziś" się zwie, aby żaden z was nie uległ zatwardziałości przez oszustwo grzechu. Jesteśmy bowiem uczestnikami Chrystusa, jeśli pierwotną nadzieję do końca zachowamy silną (Hbr 3, 7-14)." Oszustwo grzechu rodzi zatwardziałość serca.