Będziemy wydawać żywność trzy razy w tygodniu - mówi wolontariuszka PCK Dorota Majewska.
W paczkach są podstawowe artykuły spożywcze: mąka, ryż, kasza, makaron, mleko. Jak mamy słodycze, to i słodycze dodajemy, także środki czystości. W tej chwili towaru tyle, ile mamy, to mamy nadzieję, że wystarczy na jakiś miesiąc. Dajemy taką ankietę, którą państwo wypisują, to, co jest im potrzebne. Natomiast w miarę upływy czasu, jak wydajemy paczki, ilość asortymentu się zmniejsza. Dajemy wtedy to, co mamy
- mówi Dorota Majewska.
Pani Ola uciekła przed wojną z Ukrainy z dwójką dzieci. Teraz jest wolontariuszką PCK i pomaga swoim rodakom. Uczy języka polskiego, dziś wydawała paczki z żywnością.
Niektóre osoby, które przychodzą po pomoc, mają już pracę, ale nie zarobią tyle, żeby wystarczyło na wszystko i jak można tutaj dostać makaron, mleko, to przychodzą i dostają, żeby mieć zarobione pieniądze na inne rzeczy, które potrzebują, np. ubrania
- dodaje pani Ola.
Jestem bardzo wdzięczna Polakom. Mnie zrobili tutaj operację. Chcę wracać do domu, wyjadę na miesiąc, ale tu muszę wrócić na jeszcze dwie operacje
- mówi starsza Ukrainka, która do punktu przyszła z córką i trojgiem wnucząt.
Punkt wydawania żywności prowadzony przez PCK będzie działał przy Głogowskiej tak długo, jak firmy i osoby prywatne będą przekazywać dary. Można je przywozić do magazynu Polskiego Czerwonego Krzyża, który działa na terenie fabryki Volkswagena w Antoninku.