Pomysł połączenia obu placówek krąży po powiecie już od kilku miesięcy. Chodzi o problemy finansowe czarnkowskiej lecznicy. Szpital ma być zadłużony na kilkanaście milionów złotych. Rozwiązaniem problemu być połączenie dwóch powiatowych lecznic. Innego zdania są jednak pracownicy trzcianeckiej placówki, którzy apelują do starosty o zdrowy rozsądek - mówi Paweł Żeliński, ratownik medyczny i jedna z osób, która podpisała się pod apelem do starosty.
Tak zwane łączenie obu placówek w naszym powiecie czarnkowsko-trzcianeckim nie jest niczym dobrym, a wręcz szkodliwym. Głównie w tym wszystkich chodzi o to, że jedna placówka, w sensie ta czarnkowska, może pociągnąć na dno dobrze funkcjonujący szpital w Trzciance. Na start przejmujemy połowę zadłużenia czarnkowskiego szpitala, to jest kilka milionów złotych. I kolejna kwestia to kredyt, który musiałby zaciągnąć trzcianecki szpital na uzdrowienie całej sytuacji.
Do apelu odniósł się starosta czarnkowsko-trzcianecki Feliks Łaszcz, który twierdzi, że pogłoski o połączeniu obu placówek są wyssane z palca.
Ten apel jest po prostu bezzasadny, bo z trzcianeckiego szpitala nie będzie nic odbierane, może być tylko coś dodane, w sensie jakiś oddział. Dziś nie myślę też o łączenia obu szpitali. Dlatego traktuję to jako sztucznie wywołany problem.
Kilka tygodni temu przeprowadzono w czarnkowskim szpitalu audyt finansowy. Jego wyniki jasno wskazują, że by utrzymać szpital należy zlikwidować część oddziałów, a nawet połączyć go z inną placówką.