Zaraz po wojnie, w tajemnicy, zamurował je tam ich krewny. Teraz rodzina znalazła sześć samolotowych karabinków podczas rozkuwania betonowych słupów z ogrodzenia. Płot powstał w 1947 roku.
"Byliśmy bardzo zaskoczeni" – mówi Łukasz Szymański, który pomagał teściom w wymianie ogrodzenia.
Były pogłoski, że coś tam może być w tych słupkach. Mamy zdjęcia wujka, który to robił i on właśnie wspominał, kiedy jeszcze żył, że będzie tam coś wartościowego, coś, co kiedyś na pewno znajdzie się w muzeum. Także każdy był ciekawy.
Zapowiedzi wujka rzeczywiście się spełnią. Karabiny przekazano do Muzeum Broni Pancernej w Poznaniu. To odpowiednio dwa amerykańskie działka lotnicze kalibru 37 mm wykorzystywane przy samolotach Aircobra i Kingcobra oraz cztery niemieckie karabiny maszynowe MG81 kaliber 7,92 mm. Broń bardzo dobrze zakonserwował beton i przeprowadzona zostanie niewielka renowacja.
Rodzina tym bardziej była zaskoczona znaleziskiem, gdyż wspomniany wujek z wojskiem miał niewiele wspólnego. Okazuje się jednak, że we Wróblewie było niegdyś cmentarzysko niemieckich samolotów, które razem z kuzynami odwiedzał także twórca ogrodzenia z niespodzianką.