Pojazd, zwany wszędołazem ma ogromne koła, które mają pomóc strażakom dotrzeć w trudno dostępny teren. W środku jest miejsce dla 9 osób - strażaków lub poszkodowanych. Podobne konstrukcje są wykorzystywane na Syberii, my sprawdzimy jego przydatność np. na nadnoteckich bagnach - mówi zastępca Komendanta Powiatowego Straży Pożarnej w Pile Paweł Kamiński.
Pierwsze co przychodzi na myśl, to łąki nadnoteckie, wzdłuż rzeki Noteć. Tam co roku dochodzi do pożarów tychże łąk i zarośli. A strażacy z rejonu powiatu pilskiego i powiatu chodzieskiego, by dotrzeć na miejsce zdarzenia, muszą nieść na własnych plecach ciężki sprzęt i rozwijać długie linie gaśnicze. Bo teren jest grząski i nie można tam wjechać żadnym samochodem. A ten pojazd sobie poradzi, przyda się do takich działań. Wiadomo jednak, że mamy też spore zalesienie, w lesie są różne mokradła
- mówi Paweł Kamiński.
Pojazd bez problemu pokona też zamarznięte jezioro. Prędkość maksymalna w wodzie wynosi 6 km/h, na lądzie 45 km/h. Pilska jednostka jest jedyną w Wielkopolsce, która otrzymała transporter – wyznaczył ją komendant wojewódzki.
SHERP kosztował ponad milion złotych, zakup zrealizowano w ramach projektu „Wsparcie systemu ratowniczo-gaśniczego”.