W styczniu ubiegłego roku reporter Radia Poznań Hubert Jach podczas relacjonowania „Strajku Kobiet” został osaczony przez zamaskowanych mężczyzn i wypchnięty poza teren protestu. Dziennikarzowi grożono, a całe zdarzenie udało mu się nagrać za pomocą telefonu komórkowego.
Reporter rozpoznał jedną z osób, która brała udział w ataku, ponadto twierdzi, że policja rozpoznała kolejnego sprawcę. Jednak pomimo nagrań i zeznań dziennikarza prokuratura umorzyła dochodzenie, a sędzia Tomasz Borowczak z sądu okręgowego w Poznaniu tę decyzję zatwierdził.
Na nasze pytania, skąd takie postanowienie, rzecznik sądu odpowiada, że brak było podstaw do przedstawienia zarzutów, między innymi dlatego, że groźby pod adresem reportera padły zanim zdążył się napastnikom przedstawić, więc mogli nie wiedzieć, że jest dziennikarzem. W aktach nie ma także zeznań napastników, którzy zostali rozpoznani w toku dochodzenia. Zatem decyzją poznańskiego sądu i prokuratury osoby, które osaczyły w zeszłym roku reportera i wypchnęły go ze Strajku Kobiet, pomimo istniejącego nagrania pozostają bezkarne.
Poniżej publikujemy film z zeszłorocznego zajścia: