Robert od sześciu lat walczył z nowotworem. Zbieraliśmy dla niego pieniądze na drogi lek, który dawał nadzieję. Kilka dni temu jego stan się pogorszył.
Robert Mirzyński był wieloletnim dziennikarzem Radia Merkury. Razem z Anną Gruszecką przygotowywał program o książkach "Oczy w słup". Wielokrotnie zdobywał Grand Prix na sopockim festiwalu Teatru Polskiego Radia i Teatru Telewizji "Dwa Teatry", m.in za reżyserię i produkcję spektakli "Czarny czwartek", "Opozycjonista", "Kot mi schudł" według scenariusza Katarzyny Grocholi, "Kapelusz i ciasteczko" oraz "Człowiek, który powiesił Greisera" według scenariusza Józefa Hena. To słuchowisko reprezentowało polską radiofonię na Festiwalu Prix Italia w Mediolanie.
Był wzorem dziennikarza i dyrektora.
Roberta pożegnamy w czwartek 4 kwietnia. O godzinie 10.00 w poznańskiej Katedrze na Ostrowie Tumskim odprawiona zostanie msza święta. O 12.30 pogrzeb na cmentarzu junikowskim.
Anna Gruszecka, obecnie dyrektor Biblioteki Raczyńskich w Poznaniu wspomina: - Robert był pogodnym człowiekiem, z dużym poczuciem humoru, z życzliwością do innych i świata. Był oparciem i dobrym przyjacielem. Był typem człowieka, który też realizuje cele, które sobie założył, człowieka zorganizowanego. On był takim przykładem radiowca bardzo poukładanego, a jednocześnie artysty. Wiedział, potrafił szukać dźwięków, które chciał usłyszeć. Potrafił szukać emocji, które chciał usłyszeć w głosach aktorów i to w jaki sposób bawił się radiem, bawił się dźwiękiem jednocześnie tworząc ważne rzeczy, czasami poważne, czasami bardzo żartobliwe, to było absolutne mistrzostwo świata - mówi Anna Gruszecka.
- To ogromna strata dla miasta i bardzo smutna wiadomość - mówi wiceprezydent Poznania Mariusz Wiśniewski. - Wszyscy wspieraliśmy pana dyrektora w jego ciężkiej walce z chorobą. Sam miałem też okazję być u Niego w domu w lutym, zdając sobie oczywiście sprawę z sytuacji, w jakiej jest, ale myślę, że nikt tak do końca nie dopuszczał myśli, że tę walkę przegra i że to jednak się tak szybko potoczy. Mieliśmy pewne plany. Ja oceniam pana dyrektora jako osobę zaangażowaną na rzecz miasta i to jest duża strata - dodaje Wiśniewski. - Mieliśmy też wspólnie z całym zespołem w planach, by TRAKT pokierował też planowanym przez nas Centrum Enigma, z racji dużych doświadczeń, które zostały wypracowane przez kierowanie Bramą Poznania. Pan dyrektor powiedział mi ostatnio, że pewnie tego pomysłu już bezpośrednio nie będzie mógł wdrażać w życie, gdzieś tam przygotowując grunt dla innych, ale cały czas liczyliśmy, że przynajmniej jako doradca, który będzie mógł wspierać te działanie, będzie mógł w tym uczestniczyć. Szkoda, że tak się nie stanie, to bardzo smutna wiadomość.
- Zawsze mi imponował - tak o Robercie Mirzyńskim mówi Piotr Frydryszek. Długoletni prezes poznańskiej rozgłośni, a teraz członek rady programowej ICHOT-u spotykał Roberta Mirzyńskiego także w czasie jego walki z chorobą. - Wiedziałem, że ta choroba nie odpuszcza. Robert imponował mi i jako człowiek i jako pracownik, gdy współpracowaliśmy w Radio Merkury. Ale szczególnie potem, gdy był absolutnie czynny, pełen pomysłów, choć fizycznie ograniczony, bo po drugiej operacji, to jednak jeździł i po Polsce i zza granicę - powiedział Piotr Frydryszek.