Niedługo nie będzie miejsc do grzebania zmarłych w Puszczykowie

Na problem cztery lata temu zwrócił uwagę proboszcz parafii Matki Boskiej Wniebowziętej. Dziś ksiądz Roman Poźniak naliczył 50 miejsc na nowe groby.

Wszystkie groby te nowe od lat są już grobami głębinowymi i jest też sporo urn, także nie ma takiej ekspansji jak była 10 lat temu. Niemniej, tak patrząc na te miejsca, przy których stoimy, to jest właściwie koniec, może rok, półtora, i cmentarz będzie zapełniony. Będzie możliwość tylko pochowania w urnach, na co nie wszyscy się zgodzą

 - mówi ksiądz Roman Poźniak.

Cmentarz ma niecałe 2,5 hektara i liczy około 3 tysięcy nagrobków. Żeby parafia mogła poszerzyć nekropolię, urząd miasta musi zmienić miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego. Początkowo dokument miał umożliwić podwojenie obszaru cmentarza.

Jak mówi Kierownik Referatu Gospodarki, Alina Stempniak, ministerstwo oczekuje od urzędników wybrania innego miejsca.

Ze względu uwarunkowań przestrzennych i przyrodniczych, Puszczykowo takiego miejsca nie ma, ponieważ połowa miasta pokryta jest lasem, w dużej części chronionym lasem, pozostałe obszary są zabudowane lub narażone na zagrożenie powodziowe

 - mówi Alina Stempniak.

Urzędnicy zamierzają wysłać kolejne pismo i tym razem zawnioskują o zgodę na wycinkę jedynie pół hektara. Zamierzają dołączyć także petycję podpisaną już przez 2 tysiące osób. Apel podpisał co trzeci dorosły mieszkaniec Puszczykowa.

O sprawę zapytaliśmy dyrektora Wielkopolskiego Parku Narodowego. Zbigniew Sołtysiński nie ma nic przeciwko rozbudowie cmentarza. Od dwóch lat prowadzi rozmowy o ewentualnej sprzedaży lub wymianie gruntu z parafią. Ostateczną decyzję musi jednak podjąć ministerstwo. Wycinka lasu wiąże się bowiem z pomniejszeniem obszaru Natura 2000.