Jak koninianie spędzają tegoroczny 12 listopada, który kilka dni temu stał się wolny od pracy sprawdzał Sławomir Zasadzki. W centrum miasta natknąć się można było na wielu rolkarzy, wśród nich - tatę Dawida z córką Heleną. Jeżdżą często, bo korzyści jest wiele.
- Dużo frajdy, zabawy i wspólnie spędzony czas. Jeszcze żona jeździ ale opiekuje się najmłodszym naszym potomkiem i nie mogła dziś przyjechać - mówi mężczyzna. Córka chwali się, że półrocznym doświadczeniu - ma już na koncie 17-kilometrową trasę.
Nad jeziorkiem na Zatorzu można było spotkać grupę osób sprzątających tę okolicę. Pojawili się tam z inicjatywy Kariny Akseńczuk. - To jest bardzo fajny sposób spędzenia wolnego czasu. Większość z nas pewnie siedzi w domu na kanapie i ogląda jakieś filmy, a możemy zrobić coś dobrego dla naszego miasta - tłumaczy pomysłodawczyni.
Na skarpie pod Konińskim Domem Kultury grupa młodzieży łączyła przyjemne z pożytecznym. - Pani od WOK-u kazała nam ćwiczyć rolę do przedstawienia, przez to mamy skopany cały poniedziałek, ale jesteśmy szczęśliwi - mówi jeden z młodych aktorów.