Sąd Apelacyjny w Poznaniu obniżył dziś każdemu karę o rok, bo część zarzutów umorzył. Uznał dowody z podsłuchanych rozmów oskarżonych z seniorami za nielegalne. Zdaniem sądu, niemieccy śledczy nie dopełnili bowiem zapisów europejskiej konwencji i nie powiadomili strony polskiej, że podsłuchują jej obywateli w Polsce.
Sąd skazał oskarżonych na podstawie innych dowodów - między innymi ich przyznania się do winy w śledztwie. Adwokat Paweł Sołtysiak już zapowiedział kasację do Sądu Najwyższego.
Brak jest dowodów, jakichkolwiek dowodów winy tutaj oskarżonych. Skoro przyznali się do rzeczy, których nie zrobili, bo sąd to potwierdził, to znaczy, że ich wyjaśnienia w całości są niewiarygodne, bo jeżeli są niewinni, co do dwóch czynów, to znaczy, że kiedy się do nich przyznawali, to kłamali. Jest wewnętrzna sprzeczność w tym wyroku i to jest taka rzecz, która się rzuca od razu.
Oskarżeni oszukiwali seniorów głównie za granicą - w Niemczech, Luksemburgu i Szwajcarii. Podawali się za bliskich seniorów i wyłudzali pieniądze oraz biżuterię. Z oszustw uczynili sobie stałe źródło dochodu. Teraz będą musieli zwrócić wszystkie wyłudzone pieniądze. Wyrok jest już prawomocny.
Oskarżonych nie było na ogłoszeniu wyroku. Hoss jest aresztowany do swojej drugiej sprawy, dotyczącej także oszustw na seniorach.