Trzy osoby wypłynęły na zalew łódką, dwie z nich utonęły. Jak udało się ustalić śledczym wszyscy uczestniczyli w imprezie w jednym z domów przy akwenie.
- W pewnym momencie zabrakło alkoholu, postanowili więc wybrać się na zakupy do sklepu. Z zeznań świadków wynikało, że początkowo chcieli się udać do tego sklepu samochodem. Jednak jedna z osób zaprotestowała, że nie mogą jechać samochodem, bo wcześniej spożywany był alkohol. Stąd pojawił się kolejny pomysł, być może żeby skrócić sobie drogę, przepłynięcia łodzią – mówi prokurator rejonowy w Pile Magdalena Roman.
W pewnym momencie przebywające na łódce osoby zaczęły się przemieszczać. Wtedy łódka się przechyliła i wszyscy znaleźli się w wodzie. Przeżył tylko 34-letni mężczyzna, który o własnych siłach dopłynął do brzegu. Badania wykazały, że miał we krwi ponad promil alkoholu.
Towarzysząca mu 30-letnia kobieta i 41-letni mężczyzna utonęli. Prokuratura nie wyklucza, że w tej sprawie ktoś może usłyszeć zarzuty.