Idę do sądu pracy - mówi Radiu Merkury odwołany dziś dyrektor. Jacek pProfaska nie zgadza się z decyzją podjęta przez zarząd województwa.
Profaska twierdzi, że jako dyrektor, przeciwstawił się propozycji prywatyzacji podległego mu szpitala Świętej Rodziny. I to mogło być jedną z przyczyn jego zwolnienia. Jak mówi, dwa miesiące temu wicemarszałek Leszek Wojtasiak wyraził chęć sprywatyzowania szpitala świętej Rodziny. Dyrektor uznał za niestosowne występowanie przez siebie z taką inicjatywą bez konkretnych koncepcji. "Musiałem naruszyć czyjeś interesy" - dodaje dyrektor.
Leszek Wojtasiak z zarządu województwa przyznaje, że w styczniu spotkał się z częścią załogi szpitala i prosił, by wspólnie zastanowili się, czy mają jakąś koncepcję na dalsze prowadzenie placówki. Leszek Wojtasiak odpiera jednak zarzuty dyrektora Profaski. Jak mówi - nie było żadnych nacisków, a odwołanie dyrektora nie ma z tym związku.
Zdaniem Wojtasiaka, odwołanie dyrektora ma związek z budową nowego szpitala dziecięcego. Zarząd województwa uznał, że szefem takiej placówki powinna być osoba odpowiedzialna za samą budowę. Tym zajmuje się prezes samorządowej spółki Szpitale Wielkopolski. To Izabela Grzybowska od 1-ego czerwca będzie łączyć obie funkcje.
Jacek Profaska zapowiada skierowanie sprawy do sądu pracy. Twierdzi, że sąd stanie po jego stronie. "Tego typu wypowiedzenia to przejaw wielkiej arogancji wobec pracowników szpitala" - mówi nam odwołany dyrektor. Obawia się, że ta decyzja może spowodować "dosyć głębokie reperkusje" ze strony organizacji związkowych i pracowniczych. Jego zdaniem zaszkodzi to całemu szpitalowi.
Adam Michalkiewicz/mk/szym