Przed Sądem Okręgowym w Koninie zakończył się dziś proces w tej sprawie. Wyrok nie jest jeszcze prawomocny. Tragedia rozegrała się w Słupcy, w nocy z 23 na 24 stycznia. Podczas libacji alkoholowej mężczyzna miał molestować swoje towarzyszki.
Zdaniem sędziego - ich reakcja była jednak nieadekwatna do sytuacji. Z analizy ran i obrażeń wynika, że co najmniej 13-ciosów było zadanych pokrzywdzonemu w klatkę piersiową i w brzuch, czyli w części newralgiczne dla zdrowia oskarżonego.
Ran - w innych częściach ciała - było więcej, mówił sędzia Karol Skocki. Dodatkowo - kobiety przypalały pokrzywdzonego, użyły wobec niego pogrzebacza, który włożyły w odbyt, nacinały uszy i palce u rąk, kopały, a ostatecznie - pozostawiły na podłodze w wychłodzonym pomieszczeniu. Miało to spowodować dodatkowe cierpienie osobie znajdującej się w krytycznej sytuacji.
Sąd uznał, że oskarżone godziły się na to, że mężczyzna może stracić życie. Rozprawa rozpoczęła się we wrześniu. 4 listopada sąd wysłuchał mów końcowych. Prokurator zażądał wówczas 25 lat więzienia dla obu oskarżonych. Dziś sąd uznał obie mieszkanki Słupcy za winne tego, iż działając wspólnie i w porozumieniu z zamiarem ewentualnym pozbawienia życia dokonały zabójstwa Jerzego R. ze szczególnym okrucieństwem.
Jako okoliczność łagodzącą sąd uznał zachowanie pokrzywdzonego, który podczas libacji chwytał towarzyszki za piersi i wkładał ręce między nogi. Ich agresja była jednak nieadekwatna do zachowania pokrzywdzonego – tłumaczył mówił przewodniczący składu sędziowskiego.