Pracownicy szybko zlikwidowali wyciek z pękniętego, 30-letniego kolektora. Do drugiego kolektora cały czas przedostaje się jednak nadmiar osadu z oczyszczalni. Później trafia do rzeki.
- Niestety nie ma poprawy - informuje główny specjalista Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska w Poznaniu, Leszek Kurek.
Eksploatujący oczyszczalnie podejmuje staranie, niemniej na razie nie możemy potwierdzić jeszcze zmiany w wypływie osadu. Od wczoraj trwa pomiar ciągły, 24-godzinny, nie upłynęła jeszcze pełna doba. Wykonywany jest przez centralne laboratorium badawcze Głównego Inspektoratu Ochrony Środowiska - oddział w Poznaniu.
Cały czas jest za wcześnie na określenie skali szkód spowodowanych w środowisku wodnym Warty. WIOŚ nie złożył jeszcze zapowiadanych zawiadomień do sądu i prokuratury. - To wymaga wyników kontroli i badań, które są w toku - wyjaśnia Leszek Kurek.