To komentarz do wczorajszej debaty w Parlamencie Europejskim, w czasie której Sylwia Spurek zapytała wiceszefa Komisji Europejskiej Fransa Timmermansa, czy wie jak można by ominąć rząd w przypadku rozdawania funduszy i jakie będą kolejne kroki Komisji w związku z praworządnością w Polsce. W odpowiedzi Timmermans porównał Polskę do nazistowskich Niemiec.
Poseł PiS Bartłomiej Wróblewski krytycznie mówi o wystąpieniu Sylwii Spurek.
Żaden polski poseł, czy europoseł nie ma prawa wypowiadać się w taki sposób, aby odebrać środki, które należą się Polsce. Każdy ma prawo do swoich poglądów politycznych, ale te poglądy nie uzasadniają do działania wbrew własnemu społeczeństwu.
Wielu internautów zarzuciło poznańskiej deputowanej nawet zdradę. Dziś Sylwia Spurek twierdzi, że jej pytanie miało uchronić Polskę przed poniesieniem negatywnych konsekwencji za "działania przedstawicieli władzy".
Zapytałam, czy Komisja Europejska w tej sprawie planuje jakieś dalsze kroki. Moje pytanie zmierzało do tego, żeby Polska nie ponosiła negatywnych konsekwencji za działanie przedstawicieli władzy w Polsce. Więc jeżeli można mi zarzucić zdradę, to jedynie zdradę rządu polskiego.
- Dostaję komentarze, że za moje słowa należy mi się kulka w łeb lub ogolenie głowy - dodaje Spurek i nie wyklucza podjęcia kroków prawnych.
A kto ją wybrał- " oświeceni i nowocześni poznaniacy."
Szkoda,że z Wisły nie można dokonać " kontrolowanego zrzutu warszawskiego główna do poznańskich nowoczesnych i opłacanych zielonych"
Żal mi was dewianci nowocześni- aus Posen.