Historyk uważa, że do obecności w Unii, tak jak do innych sojuszy należy podchodzić racjonalnie, na zasadzie bilansu zysków i strat. Propozycje zapisania w Konstytucji naszej obecności w Unii Europejskiej naukowiec uważa za niewłaściwe.
"Teraz nasza obecność w Unii jest korzystna, ale przecież nie wiemy czy tak będzie w przyszłości" – mówi Radiu Poznań profesor Stanisław Żerko.
Ja uważam, że nie ma czegoś takiego jak wieczne alianse, wieczne przymierza, czy stała obecność do końca świata w jakiejś instytucji, czy organizacji. Uważam, że obecnie nasza przynależność do Unii Europejskiej jest korzystna, ale wyobrażam sobie też taką sytuację, że za lat ileś tam dla Polaków, dla obywateli, ta obecność dla ich interesów byłaby zdecydowanie mniej korzystna i nie należałoby sobie zatrzaskiwać furtki, palić mostów za sobą na przykład wpisując do Konstytucji stałą obecność Polski w Unii Europejskiej
- uważa profesor Żerko.
Profesor równie negatywnie ocenia zapis o konkordacie w naszej Konstytucji z 1997 roku. Ponadto jego zdaniem należy umiejętnie używać argumentu obecności we wspólnocie jako elementu negocjacji wewnątrzunijnych. Przy zapisaniu w Konstytucji naszej obecności w Unii byłoby to już niemożliwe.
Stanisław Żerko jest profesorem nauk humanistycznych, historykiem i niemcoznawcą. Pracuje w Instytucie Zachodnim w Poznaniu oraz w Instytucie Stosunków Międzynarodowych Akademii Marynarki Wojennej w Gdyni.
Nie widzę niczego złego w opuszczeniu przez Polskę jakiejś organizacji międzynarodowej, gdy np. dalsze członkowsko uderzałoby dotkliwie w poziom życia Polaków. Wierność przy UE po grób to jakiś fetyszyzm.
— Stanisław Żerko (@StZerko) September 18, 2021