Klienci podpisywali z nim umowy i wręczali niemałą gotówkę - raz było to 55 tysięcy złotych na BMW z USA, innym razem 66 tysięcy na Passata z Niemiec. W trzecim przypadku, w grę wchodziła sprzedaż nie swojego samochodu.
Jak mówi Sandra Chuda z szamotulskiej komendy powiatowej, policja wystawiła oszustowi... rachunek.
W tej sprawie podejrzany usłyszał dwa zarzuty oszustwa oraz zarzut podrobienia umowy kupna-sprzedaży i posłużenia się nią jako autentyczną
- tłumaczy Sandra Chuda.
Ze swojej działalności 30-latek będzie musiał się rozliczyć przed sądem, do którego trafił właśnie akt oskarżenia.