Koniec szczepień na stadionie. Szpital zaprasza do siebie
Koniec punktu szczepień przeciwko COVID na stadionie miejskim w Poznaniu. Działał prawie pięć miesięcy jako punkt szczepień powszechnych.
Od 1 października za dyspozytornię ratowników zamiast marszałka odpowiada wojewoda. Teraz będzie tylko jedna w Poznaniu. Część pracowników zrezygnowała z przejścia i dyspozytorów jest mniej.
"Nie mamy żadnych informacji, żeby ktoś nie otrzymał pomocy" – uspokaja dyrektor Wojewódzkiej Stacji Pogotowia Ratunkowego w Poznaniu, Marcin Zieliński.
Mamy tak zwane „odmiejscowienie”, zastępowalność, osoba, która potrzebuje pomocy, może się dodzwonić z Poznania poprzez numer 112 do Katowic, Warszawy, Gdańska i tam dyspozytor przyjmujący przekazuje do właściwiej dyspozytorni. Więc tu z punktu technicznego nie powinno być żadnych opóźnień i sytuacji, gdzie osoba zostanie bez udzielonej pomocy
- tłumaczy Marcin Zieliński.
Problem powstał na skutek zmiany w systemie zarządzania. Do nowej dyspozytorni przeszło mniej niż 10 ratowników z Konina i nieco więcej z Poznania. Do obsadzenia jest natomiast 19 stanowisk i około 90 etatów. Jak tłumaczył były kierownik dyspozytorni, Jakub Wakuluk, ratownicy rezygnowali z powodów finansowych czy dalekiego dojazdu z Konina. Urząd wojewódzki miał też dość późno rozpocząć z nimi rozmowy o zatrudnieniu.
Na czas protestu ratowników 5 poznańskich karetek pogotowia obsługują obecnie strażacy z uprawnieniami ratownika medycznego. Dyspozytorzy dodatkowo weryfikują zlecane im interwencje.
Jest wsparcie zespołami specjalistycznymi, gdzie na pokładzie jest lekarz, jeżeli doszłoby do jakiekolwiek pogorszenia stanu
– zapewnia dyrektor Marcin Zieliński.
Koniec punktu szczepień przeciwko COVID na stadionie miejskim w Poznaniu. Działał prawie pięć miesięcy jako punkt szczepień powszechnych.
20-latek, Konrad Piechocki z Rokietnicy koło Poznania, jest po amputacji stopy.
Podwyżek pensji, ale i godnego traktowania domagają się pracownicy jednej z największych gnieźnieńskich firm - polsko niemieckiej spółki Jeremias.