"Akcja zrodziła się z naszych doświadczeń, kiedy nasz syn zachorował na raka" - mówi prezes Fundacji Panda Team Filip Tarachowicz.
Nasz starszy syn, który gdzieś tutaj także jest obecny i pakuje te paczki - widzieliśmy, że jest gdzieś z boku tej choroby, a też jest jej uczestnikiem i też bardzo cierpi w tej chorobie brata, a później uczestniczy w żałobie po śmierci brata i po prostu widzieliśmy, że nie ma takiej pomocy. Dlatego postanowiliśmy stworzyć taką akcję. Już czwarty raz ją robimy
- dodaje Filip Tarachowicz.
Święta to jest idealny moment na to, żeby się czymś podzielić.
My sprawdzamy akurat, czy paczki się zgadzają, żeby każda trafiła do odpowiedniego dziecka, które napisało list.
Pakowanie idzie pełną parą, paczki pakujemy w duetach, żeby było szybciej
- mówią wolontariusze.
Pakowanie paczek potrwa do soboty. W piątek uczestniczy w nim około 80 wolontariuszy, następnego dnia będzie ich około 40.
Paczki z Poznania zostaną wysłane do dzieci, które napisały listy. Darczyńcy wybierali jedno dziecko i fundowali prezenty. Często dokładali też list od siebie, a organizatorzy akcji upominki od sponsorów.