Vocado na zakończenie A Cappella Festival


Najwyższa Izba Kontroli, przy okazji nowelizacji Prawa Telekomunikacyjnego, przypatrzyła się pozyskiwaniu danych telekomunikacyjnych przez uprawnione podmioty. Wnioski może nie szokują, ale nie są zbyt optymistyczne. Okazało się, że Polska jest europejskim rekordzistą, jeśli chodzi o ilość danych pobieranych przez służby specjalne od operatorów telefonii komórkowej. Wiele instytucji wnika w nasze połączenia telefoniczne. Dobrze, jeżeli jest to uzasadnione i pod kontrolą. Problem zaczyna się, gdy funkcjonariusze gromadzą dane "na zapas" i nie niszczą ich po zakończeniu sprawy. W takich sytuacjach może dochodzić do naruszenia naszych praw obywatelskich.
Dlaczego ochrona danych osobowych jest taka ważna? Czy służby powinny mieć nieograniczony dostęp niektórych służb do informacji o nas? Czy nam to przeszkadza, czy może to akceptujemy? Czy rzeczywiście zależy nam na ochronie prywatności? Skoro sami chętnie i często udostępniamy informacje o sobie?
W tej dyskusji ważą się głosy dwóch stron. Z jednej - ochrona prywatności, z drugiej - walka z zagrożeniami, światowym terroryzmem. Możliwości zbierania danych i podsłuchiwania jest wiele. Kierunkowe mikrofony używane przez służby specjalne i policję pozwalające na zbieranie dźwięków z ulicy, technologia GPS pozwalająca śledzić czyjeś ruchy bez instalowania czegokolwiek w samochodzie. Możliwe jest przetwarzanie przez komputery danych, jakie pozostawiamy w internecie, tworzenie wielkich baz danych bez wiedzy zainteresowanych. Jaka jest skala zbierania informacji telekomunikacyjnych przez policję?
Andrzej Borowiak, rzecznik Komendy Wojewódzkiej Policji w Poznaniu, zapewnia, że pozyskiwanie, przechowywanie i niszczenie danych telekomunikacyjnych odbywa się zgodnie z prawem. Przyznaje jednak, że za kontrolę niszczenia danych odpowiedzialni są jedynie policjanci. Potwierdza to wnioski NIK, że w polskim prawie i praktyce brakuje obiektywnej i zewnętrznej kontroli niszczenia danych.
Nie tylko policja zbiera dane z bilingów od operatorów, ale także ABW, CBA, Straż Graniczna, Służba Kontrwywiadu Wojskowego, Żandarmeria Wojskowa, a nawet skarbówka. W ocenie NIK obowiązujące przepisy nie chronią wystarczająco praw i wolności obywatelskich przed nadmierną ingerencją ze strony państwa. Brakuje też zewnętrznej obiektywnej kontroli wykorzystania danych osobowych zbieranych przez służby państwowe.
A co z danymi zbieranymi z powodów komercyjnych ? Na przykład ze skanowanymi w różnych miejscach, np. w hotelach dowodami osobistymi? Co z danymi, które pozyska miasto Poznań po wprowadzeniu do powszechnego użytku karty PEKA? Przecież Zarząd Transportu Miejskiego będzie wiedział skąd i dokąd jeździmy!
Zapraszamy do dyskusji na antenie i w internecie.