Jako przykład podają tworzenie parkingów Park&Ride, gdzie mieszkańcy podpoznańskich miejscowości mogą zostawić auta i przesiąść się na komunikację miejską.
Działacze KORWiNa wskazują, że jedynym takim miejscem, które spełnia swoją funkcję, jest parking przy ul. Szymanowskiego. Jacek Olszewski podkreśla, że te parkingi są zbudowane w złych miejscach, dlatego mieszkańcy nie chcą z nich skorzystać.
Parking przy ul. Św. Michała praktycznie już blisko centrum. Nie buduje się parkingów Park&Ride blisko centrum, bo tracą one kompletnie rację bytu. Starołęka przy rondzie, zamiast przy stacji kolejowej. To przecież się głównie o to opiera, że Park&Ride robi się przy stacji kolejowej. Z utęsknieniem czekam, aż ten pociąg będzie kursował wokół Poznania. Nie, ktoś wymyślił, że będzie przy rondzie, czyli poza stacją kolejową, poza pętlą tramwajową i autobusową. No i hit sezonu, parking Park&Ride na Strzeszynie. Tylko wspomnę, że około 200 drzew się wycięło, także tyle to ma wspólnego z ekologią
- mówi Jacek Olszewski.
"Parking przy ul. Biskupińskiej na Strzeszynie zapełniony jest w zaledwie kilku procentach" - mówi Robert Mędlewski.
On dysponuje pięćdziesięcioma miejscami, a tak naprawdę jego obłożenie jest w wysokości kilku procent, to nie jest nawet 10 proc.. Stoi na tym parkingu kilka samochodów dziennie. Żeby skorzystać z takiego parkingu, kierowcy muszą wydać 10 zł, a jeśli mają kartę PEKA, to wystarczy, że mają na karcie bilet sieciowy i mogą z tego parkingu skorzystać za darmo. Co to oznacza? Że ten parking przynosi ok. 2-3 tys. zł przychodu, a koszt utrzymania to jest ok. 9,5 tys. zł za jeden parking
- wyjaśnia Robert Mędlewski.
Działacze partii KORWiN mówią, że przy projektowaniu polityki transportowej miasta chodzi o to, by obserwować ruch ludzi i go usprawniać, a nie na siłę wciskać mieszkańcom rozwiązania, z których nie chcą korzystać. Krytykują też wysokie ceny za strefę płatnego parkowania w Poznaniu.