NIK m.in. ocenił negatywnie skuteczność ochrony konsumentów w przypadku udzielania takich kredytów w latach 2005-2013 i stwierdził, że prawa kredytobiorców nie były należycie egzekwowane.
Co oznacza to oświadczenie? Kto jest winien sytuacji, że saldo kredytu zaciągniętego w 2008 w wysokości 250 tyś złotych dziś wynosi 400 tysięcy złotych? Banki, instytucje państwowe? Jakie wyjście z tej sytuacji proponuje obecny parlament? I dlaczego na Węgrzech udało się rozwiązać ten problem? O tym w rozmowie z Piotrem Tomczykiem, dziennikarzem ekonomicznym, redaktorem naczelnym dodatku ekonomicznego Naszego Dziennika.
Piotr Bernatowicz