Pracownicy szpitala nie będą już dostawać wynagrodzenia na koniec danego miesiąca, ale do 10-ego dnia kolejnego. Zmiany wejdą w życie w lutym, ale pracownicy, którzy w szpitalu zarabiają najmniej, już teraz pytają, jak mają przeżyć przez półtora miesiąca z jednej, grudniowej pensji. Kierownik działu kadr w szpitalu Iwona Wesołowska tłumaczy, że ten okres rozliczeniowy wydłuży się nie o dwa tygodnie, ale o kilka dni.
- My najpóźniej wypłacimy wynagrodzenie 8 marca. W związku z tym to przesunięcie będzie ledwo co, co najwyżej o 5 dni, a postaramy się, żeby ono było wypłacone 7 marca, czyli będą to cztery dni różnicy. Po drugie obiecaliśmy, że część wynagrodzenia wypłacimy tak, jak zwykle pod koniec lutego, np. stałą jakąś część, którą wiemy, że ona nie podlega zmianie, będzie mogła być wypłacona 28 lutego - powiedziała Iwona Wesołowska.
Szpital tłumaczy, że musi wprowadzić zmiany, by swój system dostosować do wymagań rozliczeń z ZUS-em. Przesunięcie terminu wypłaty oznacza też, że teraz pracownicy dostaną wszystkie składniki wynagrodzenia w jednym terminie. Dotyczy to między innymi wypłaty pieniędzy za okres, kiedy pracownik był chory. Szpital zatrudnia 1400 osób.