Bank pozwał klienta - zarzucił frankowiczowi tzw. bezpodstawne wzbogacenie i zażądał zwrotu udzielonego kredytu frankowego w przeliczeniu na złotówki w wysokości 350 tys. zł i zapłaty 151 tys. zł z tytułu wynagrodzenia za korzystanie z pieniędzy banku.
We wcześniejszym procesie to klient pozwał bank - domagał się uznania nieważności umowy kredytowej. Sprawę wygrał, sąd uznał, że klient ma zwrócić bankowi 350 tys. zł bez żadnych odsetek, czyli tyle, ile pożyczył z banku kilkadziesiąt lat temu.
W odwecie bank wystąpił ze swoim powództwem zastępując nazwę odsetki tzw. wynagrodzeniem z tytułu korzystania z kredytu przez klienta.
Sąd Okręgowy w Kaliszu oddalił to powództwo. Wyrok jest nieprawomocny. Obie strony wniosły apelację do Łodzi.
opr. PAP