"Do dziś odczuwamy ten atak, wymordowano nasze elity. Musimy o tym przypominać" - mówił pod monumentem, prezydent Piły Piotr Głowski.
Koniecznie trzeba o tym przypominać, bo przecież tak wiele osób straciło życie. Wiele osób też wywieziono z Polski, już na zawsze. My po wojnie odbudowaliśmy kraj, ale nie odbudowaliśmy struktury państwa, substancji ludzkiej. To znaczy, wiele osób, które uważaliśmy za elity: intelektualne czy polityczne, po prostu zginęło. Do dziś mamy przez to problem.
Na uroczystości pojawili się też Sybiracy, którzy wspominali te okrutneczasy.
No cóż, ja akurat wtedy byłem dzieckiem. Moja rodzina została wywieziona z rejonu wileńskiego, na Syberię. Ja tam się urodziłem, mam niestety same złe wspomnienia, wręcz traumę. Do Polski wróciłem dopiero jesienią 1956 roku.
W regionie pilskim pozostało już tylko 135 "prawdziwych" Sybiraków, którzy urodzili się na wschodzie lub przeżyli deportację. Hołd poległym oddali także uczniowie lokalnych szkół oraz zwykli mieszkańcy Piły.