"Przyducha jest w tym roku wyjątkowo dotkliwa" – uważa klimatolog z Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu, Janusz Olejnik.
Tlen do wody dostaje się z atmosfery. Im cieplejsza woda tym tlenu dostanie się tam mniej przez jego rozpuszczenie. Jeśli woda w okresie zimy ma około 0 stopni, a teraz mieliśmy 20 stopni i więcej, to mniej więcej 30-40 procent mniej tlenu jest pochłaniane przez wodę
- wyjaśnia Janusz Olejnik.
Powstawaniu przyduchy sprzyja brak wiatru i niski stan wody. Naukowiec jako przyczynę wskazuje ocieplanie klimatu. Śnięte ryby znajdywano między innymi okolicach Dąbia, Rogoźna, Koła czy Poznania.
Najgorzej było w sztucznym jeziorze w Środzie Wielkopolskiej. Tam wyłowiono blisko 20 ton martwych ryb. "To była jedna z największych spraw" – przyznaje rzeczniczka prasowa Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska, Sandra Wawrzyniak.
Te ryby po prostu pomarły ze względu na małą ilość tlenu. Próbka, którą pobraliśmy 22 sierpnia: tam było 0,4 miligrama tlenu na litr. Proszę sobie wyobrazić jaka to jest mała ilość. Te ryby głównie się podusiły
- mówi Sandra Wawrzyniak.
Prawidłowa wartość niezbędna do życia ryb to ok. 5 mg tlenu na litr wody.
Inspektorzy ochrony środowiska w kilku przypadkach podejrzewają zanieczyszczanie wielkopolskich rzek i jezior. Trwają kontrole oczyszczalni w Zakrzewie, Koźminie Wielkopolskim, Gostyniu i Wieleniu.
Zdaniem rzeczniczki prasowej WIOŚ, zgłoszeń w tym roku jest więcej, bo ludzie po katastrofie na Odrze bardziej zaczęli interesować się wodami.
Jak twierdzi Janusz Olejnik, rybom w rzekach można byłoby pomóc, gdybyśmy zbierali więcej deszczówki. Polska retencjonuje obecnie około 7 procent wód opadowych.
Jeśli nazbieralibyśmy więcej podczas opadów, moglibyśmy podnieść stan wody w zbiornikach
– twierdzi klimatolog.