Adrian Zandberg w Poznaniu: "Nawrocki chce być po stronie spekulantów mieszkaniowych"

Mężczyzna działał pod osłoną nocy. Przyjechał pod stację demontażu pojazdów, skąd wyniósł akumulatory i załadował je do swojego samochodu. Już w trakcie odjazdu kilka z nich wypadło z auta.
Policjanci postawili mężczyźnie zarzut kradzieży. 32-latek przyznał się do winy. Tłumaczył, że na pomysł kradzieży wpadł podczas niedawnej wizyty w tej stacji, gdzie szukał części samochodowych.
Teraz grozi mu do 5 lat więzienia.