Sprawę po latach rozwiązało policyjne Archiwum X. Prokuratura oskarżyła 54-letniego obecnie Wojciecha W. Oskarżony tylko raz - na początku śledztwa - przyznał się do zadania ciosów, teraz konsekwentnie nie przyznaje się do winy - mówi jego obrońca adwokat Marek Siudowski.
Złożył wyjaśnienia, w których wskazał, że jest niewinny i tę linię będziemy forsować przed sądem. W tej sprawie jest bardzo istotne zagadnienie procesowe, które też sąd będzie musiał rozpoznać, nad którym będzie musiał się pochylić. Ja je podnosiłem w toku postępowania przygotowawczego. Jest to bardzo istotne ze względu na prawo oskarżonego do obrony
- mówi adwokat.
Oskarżony zeznania, w których przyznał się do winy, złożył bowiem bez udziału obrońcy. Według prokuratury, motywem zbrodni była miłość do kobiety - wcześniej konkubiny ofiary, a obecnie żony oskarżonego. Wezwana dziś jako świadek do sądu skorzystała ze swojego prawa i odmówiła zeznań.
Rodzina na rozwiązanie sprawy czekała niemal ćwierć wieku. "Długo - to mało powiedziane" - komentuje pełnomocnik rodziny adwokat Krzysztof Spelak.
Takich postępowań mamy mało. Jest to na jakimś etapie postępowanie precedensowe, związane też z działaniem naszego archiwum X i ich postępowań. Na pewno dla rodziny jest to wielkie przeżycie, wielka sprawa, ale z drugiej strony też wielka nadzieja, że po tym całym czasie uda się znaleźć osobę, która tej zbrodni się dopuściła
- mówi Krzysztof Spelak.
25-latek zginął latem 2000 roku. Według prokuratury, 30-letni wówczas podejrzany czekał na przyjazd ofiary ukryty na terenie komisu. Miał go zaatakować w nocy i potem, by zatrzeć ślady zbrodni, podpalić gazety i uciec.
Matka zamordowanego mężczyzny mówiła, że zabił go ktoś, kogo znał pies przebywający na terenie komisu. Oskarżony przez pewien czas mieszkał razem z ofiarą i jego konkubiną i to kobieta była powodem kłótni między mężczyznami.
Iwona nie była zainteresowana tym, kto zabił Sławka
- oświadczyła matka zamordowanego mężczyzny.
W swoich ostatnich zeznaniach oskarżony winę za zabójstwo zrzucił na ojca Iwony twierdząc, że to on zadawał ciosy. Ten mężczyzna już nie żyje.