Podczas rozprawy wreszcie przesłuchano pielęgniarkę oraz lekarza, którzy zajmowali się oskarżonym w szpitalu tuż po wypadku. Wcześniej świadkowie ci nie stawiali się na wezwania sądu.
Jak zeznał lekarz, od Jędrzeja O. wyczuwalna była woń alkoholu. Sam oskarżony do tej pory utrzymywał, że jest niewinny.
Podczas wczorajszej rozprawy jednak przyznał się do winy i wyraził skruchę. Prokurator domaga się najwyższego możliwego wymiaru kary - 12 lat bezwzględnego więzienia i 15-letniego zakazu prowadzenia pojazdów. Obrona wnioskuje o karę pozbawienia wolności w zawieszeniu i jak najniższy wymiar kary.
Po wypadku mimo zakazu Jędrzej O. nadal prowadził samochód. Od lutego tego roku przebywał w areszcie. Wyrok w sprawie poznamy 22 grudnia.