Sąd podzielił stanowisko obrońcy oskarżonego, że w sprawie są wątpliwości.
Latem tego roku poznański sąd skazał oskarżonego na 8 miesięcy więzienia i 8 tysięcy złotych grzywny. Uznał, że pobił kierowcę z Danii z błahego powodu. Zdenerwował się, że mężczyzna zajechał mu drogę. Od wyroku odwołała się obrona. Adwokat Miłosz Moczyński przekonywał, że obrażenia pobitego wcale nie były tak poważne, jak uznał Sąd Rejonowy. Chciał umorzenia sprawy twierdząc, że się przedawniła. Domagał się też ponownego przesłuchania biegłego. "Taki wniosek został sformułowany także na ostatniej rozprawie przed sądem pierwszej instancji, ale został pominięty przez sąd" - mówił obrońca.
Mimo sprzeciwu prokuratury - sąd zdecydował, że wezwie nie tylko biegłego, ale także lekarkę, która badała Duńczyka. "Na okoliczność stwierdzonego stanu zdrowia pokrzywdzonego podczas jego wizyty w poradni laryngologicznej w Poznaniu. Sąd poprosi też biegłego, by wypowiedział się, czy w takie sytuacji jego opinia ulegnie zmianie czy nie" - mówiła sędzia Alina Siatecka. Oskarżony miał między innymi złamany nos. Kolejna rozprawa już w przyszłym roku.