Adwokat kwestionował decyzję sądu o przedłużeniu aresztu. Argumenty obrońcy nie przekonały jednak sądu.
Tomasz J. zostanie w areszcie do początku marca. Czeka go jeszcze czterotygodniowa obserwacja psychiatryczna, bo podczas jednorazowego badania biegli nie potrafili stwierdzić, czy był poczytalny. W najbliższych miesiącach prokuratura chce zakończyć śledztwo i skierować do sądu akt oskarżenia.
Tomasz J. jest podejrzany o zamordowanie żony, spowodowanie eksplozji w budynku, zabójstwo czterech osób, których ciała znaleziono pod gruzami kamienicy i usiłowanie zabójstwa 34 mieszkańców tego domu. Według śledczych, mężczyzna spowodował wybuch, by zatrzeć w kamienicy ślady zabójstwa żony, a wcześniej umyślnie spowodował wypadek samochodowy, w którym ciężko ranny został jego syn. Taki zarzut podejrzany też usłyszał. W śledztwie Tomasz J. nie złożył żadnych wyjaśnień. Grozi mu nawet dożywocie.