Sprawa ma swój początek ponad półtora roku temu. W nocy z 22 na 23 września 2019 Jacek D. miał podpalić własny dom, w którym przebywała jego rodzina, a następnie uciec do lasu. Przez kilka tygodni kilkuset policjantów przeczesywało Puszczę Notecką. W końcu służby odnalazły skrajnie wyczerpanego mężczyznę.
Mieszkańcy Kaplina w powiecie międzychodzkim byli zaskoczeni tym, co się stało - Jacka D. uważali za dobrego człowieka. Sąsiedzi mężczyzny przekazali nam wtedy, że powodem konfliktu mogła być sytuacja rodzinna - Jacek D. mieszkał w tym czasie ze swoim siostrzeńcem i jego rodziną. Według naszych nieoficjalnych informacji, chodziło o kwestie spadkowe.
Prokuratura postawiła mężczyźnie zarzuty: usiłowania pozbawienia życia, uszkodzenia mienia oraz uporczywego nękania i kierowania gróźb karalnych wobec współdomowników. Jacek D. przyznał się, ale tylko do dwóch pierwszych zarzutów. Mieszkańcy Kaplina zorganizowali zbiórkę pieniędzy na adwokata dla 61-latka - udało im się zebrać kilkanaście tysięcy złotych.
Ostatecznie szamotulski są skazał Jacka D. na dwa i pół roku więzienia. Na poczet kary zaliczono czas, który mężczyzna spędził w areszcie - do odsiadki zostanie Jackowi D. rok.
Wyrok nie jest prawomocny.